środa, 21 grudnia 2016

Dziki Wschód

Jest w Pilźnie bar, którego nie ominie żaden szanujący się entuzjasta broni i/lub Dzikiego Zachodu.
Mowa o A.C.W. Saloon, "miejscu, gdzie Bourbon Whiskey leje się za 28 koron", jak informuje barowa strona www.



Właściciel, pan Michal Kindl, zwany Miki, jest fanem militariów, wojskowości i muzyki country. 
Pan Michal w swoim aucie

Poza prowadzeniem baru, w którym możecie zorganizować urodziny, Sylwester, wesele czy posłuchać muzyki na żywo, pan Michal pomaga w organizacji obozów militarnych dla dzieci, młodzieży i dorosłych. To, że to pierwszorzędna zabawa, możecie się przekonać oglądając wybrane fotki poniżej lub całą galerię.

Do A.C.W. Saloonu oczywiście można wejść z bronią i wielu gości tak robi, bo po prostu lubi mieć przy sobie broń. I  nie jest to niczym dziwnym i nielegalnym, ponieważ w Czechach broń można nosić z sobą niemal jak kluczyki od auta, o czym już pisałam tutaj.

Pewnego razu dwóch pilzeńskich meneli wpadło na najgłupszy pomysł w swoim życiu i postanowili obrabować lombard, który znajdował się naprzeciwko Saloonu. Kiedy tylko w lombardzie włączył się alarm, z baru natychmiast wybiegła grupa mężczyzn (razem z właścicielem), którzy całe życie czekali na to, by móc sobie postrzelać na ulicy.

Tak z ciekawostek - w Katowicach jest bar o podobnym profilu. Nazywa się Dixie i osoby, które tam przyjdą z bronią, mają zniżkę ;)

środa, 16 listopada 2016

People on my way

Chciałabym tym razem opowiedzieć Wam o ludziach, których miałam przyjemność tu poznać.
Celowo zmieniłam im imiona, tak aby żaden/żadna z nich nie przeczytał/a o sobie.

Nie będę przecież publikować zdjęć znajomych, dlatego widzicie to, co widzicie...


Lubomír to człowiek-orkiestra. Poznaliśmy go, kiedy był agentem nieruchomości. Nadal nim jest, ale najwidoczniej nudziło mu się i zaczął rozglądać się za większą liczbą obowiązków. Został wójtem swojej wsi. Kilka miesięcy temu stał się też managerem istniejącej już, aczkolwiek cienko przedzącej, restauracji. By przyciągnąć klientów zaczął organizować imprezy kulinarne np. weekend z dziczyzną, hamburgerowy czwartek, weekend z wędzonką/z tatarem/z żeberkami itp. Jest także aktywnym myśliwym i właścicielem kawałka lasu, z którego sprzedaje ludziom drewno na opał. Jak on znajduje czas na to wszystko? Zapewne on sam nie wie...

Andrea to mama dwójki dzieci, będąca obecnie na macierzyńskim. Lubi rower i chodzenie po górach i bardzo mi imponuje tym, że potrafi siedzieć w cukierni pół godziny i nie kupić nic słodkiego! Na początku miałam problem, żeby ją zrozumieć, ponieważ jest ze Słowacji, ale po jakimś czasie przestawiłam się i teraz rozumiem ją bez większych problemów. Raz poszłyśmy razem na spacer wokół wsi. Padał deszcz, więc schowałyśmy się pod daszkiem koło boiska. Dobrze się do tego spaceru przygotowałam: wzięłam Sznaps de luxe, ten taki z Biedronki i nietłukące kieliszki. Wyciągam i pytam czy chce kieliszeczek, a Andrea, bardzo zdziwiona zresztą, odpowiada, że dziękuje, ale jakoś tak rano nie ma ochoty. Było mi głupio, bo zakładałam, że jak babka mieszkała większość żywota między Tatrami a Wielką Fatrą, to nie będzie to dla niej takiego żadna egzotyka... Przeliczyłam się.

Rostislav to nasz sąsiad zza płotu. Jego ksywa kaktusiarz się wzięła od jego pracy, mianowicie utrzymuje się z hodowili kaktusów. Ma około 50 lat i trójkę małych dzieci. Wcześniej pracował długie lata w szkole jako nauczyciel biologii, ale niezbyt go bawiła ta praca. Nie przepada za sztywnymi strukturami, schematami i regulaminami. Raz wylądował na dywaniku u dyrektora, bo przyszedł do szkoły w zafarbowanych na niebiesko włosach. Teraz jest sam sobie panem; robi to, co potrafi i lubi. Jego szklarnia z kaktusami naprawdę robi wrażenie. Okazy, jakie hoduje, kosztują od kilkunastu do kilkuset złotych. Niektóre przywozi aż z Ameryki Południowej. W jego zbiorach znajdują się również kaktusy psychoaktywne czy halucynogenne, ale kaktusiarz mówi, że ich w tym celu nie używa, bo go to nie bawi. Twierdzi, że tripy, ćpanie czy nadużywanie alkoholu jest wyłącznie dla ludzi, którzy nie mają żadnych obowiązków i nie muszą rano wstać do pracy. On musi wstawać do dzieci i kaktusów. Jedynym jego narkotykiem jest bieganie. Nie przepuści żadnego maratonu w naszym województwie.

Zdenkę poznałam w zespole tańców dawnych. Jest przed 60-tką, pracuje w szpitalu wojskowym, zawsze jest bardzo elegancko ubrana i stara się żyć aktywnie. W wolnym czasie nie tylko tańczy, ale również udziela się w towarzystwie gimnastycznym Sokol. Kiedy usłyszała, że nie mamy telewizora w domu, spytała: "Ale jak to? To tak się da?" a na wiadomość, że jestem w ciąży, prawie przerażona, zapytała: "Yyyyy? A co ze Spartan Race?!"

Martina to moja mentorka i lektorka. Uczy mnie j.czeskiego poprzez konwersacje przez Skype. Lubi ponarzekać na swoich niesfornych czy wiecznie znudzonych uczniów (doucza literatury czeskiej dzieci w wieku szkolnym), na poziom edukacji w szkołach, na starą kadrę profesorską, która nie wie, kiedy odejść na emeryturę, na swój naród, na bucowatych ludzi w swoim miasteczku, na młodzież, która jedynie żąda, a nic nie potrafi i nic nie robi. (Skąd ja to wszystko znam?) Razem porównujemy życie, zwyczaje, kulturę,  szkolnictwo, rynek pracy i oczekiwania ludzi w naszych krajach i dochodzimy do wniosku, że wiele rzeczy mamy wspólnych i w obydwu krajach panuje porównywalny burdel, tylko w innych obszarach czy aspektach życia społecznego.

Ta lista może nie mieć końca i, co bardzo mnie cieszy, powiększa się niemal z każdym miesiącem. Specjalnie pominęłam jedną sławną osobę, o której jeszcze napiszę w osobnym poście.

A tymczasem dobranoc i dziękuję bardzo, że mnie czytacie :*




czwartek, 13 października 2016

Wycieczka zakupowa do Polski

Wczoraj udałam się na Wycieczkę zakupową do Polski, którą zorganizowało biuro podróży Luňáček z Kuřima. 
Kierowała mną nie tyle potrzeba zakupów, co ciekawość. Chciałam się dowiedzieć, jak wygląda taki wyjazd, jacy ludzie są zainteresowani zakupami w Polsce, co będą kupować, jakie będą mieć oczekiwania itp. Chciałam także zobaczyć Cieszyn, w którym nie byłam już od ponad 10 lat.

Największym wyzwaniem było wstanie o 3:45 rano. Było to konieczne, ponieważ o godz. 4:45 ruszał z Kuřima autokar wycieczkowy. Na przystanku zaczęli gromadzić się wycieczkowicze. Połowa z nich miała torby na zakupy na kółkach. Rozmawiali o tym, jaka to w Kuřimiu jest lipa z zakupami, że kiedyś było lepiej, więcej sklepów itd.
Autokar przyjechał punktualnie. W środku siedziały już cztery pasażerki, które jechały z Blanska lub z Lipuvki, zdecydowana większość uczestników wycieczki wsiadła w Kuřimiu, a potem w Brnie dosiadły się jeszcze 2 kobiety. Autokar był pełny. Pasażerowie byli na oko w wieku 50-75 lat. 1/4 stanowili mężczyźni, reszta to były kobiety. Jak się łatwo domyśleć, byłam tam najmłodsza, co poskutkowało tym, że zwracano się do mnie mladá paní, a jedna babcia zagadując mnie użyła słowa malinka (pl. malutka) :D

Jako że jechałam tam w charakterze szpiega, postanowiłam nie rozmawiać z nikim, by nie zdradził mnie akcent ;) 
To się oczywiście nie udało... Niemal co chwilę, któraś z babć do mnie zagadywała, że to dziś trochę zimno, że ciekawe czy będzie padać deszcz, że na tej stacji benzynowej mają dobrą kawę, że autokar wygodny, że jedziemy bez opóźnień itd.  I jak tu siedzieć cicho, kiedy wokół sami życzliwi ludzie??? Wpadłam, jak Anglik w filmie Inglorious Bastards...
Ale to nie miało większego znaczenia.

Pilot wycieczki (i właściciel biura podróży w jednej osobie) opowiadał przez mikrofon, jakiego typu towarów możemy się spodziewać. Mówił: znajdziecie tam Państwo odzież na zimę, wyroby skórzane, artykuły spożywcze, grzyby, i żeby się nie bać mięsa czy wędlin, ponieważ są one dobre, a te historie, że są napchane antybiotykami to mity, jakie wymyśla konkurencja i żeby spróbować hot-dogów, bo są dobre i nie kosztują dużo. Ale to większość z Państwa już wie, bo już byliście z nami na poprzednich wyjazdach. Dodał także, że przy podziale Cieszyna, Polacy dostali historyczną część ze starym miastem, natomiast Czechom przypadła przemysłowa część miasta.

Około godz. 8:00 rano dojechaliśmy na parking pod cieszyńskim targowiskiem. Można tam było płacić w koronach, złotówkach lub euro. Kupić można było głównie kurtki zimowe, szaliki, czapki, termoskarpetki, buty, ciuchy dla dzieci, piżamy, kapcie, koce, bluzy, słodycze, oscypki, wyroby z wikliny i wszystko to, co zazwyczaj można kupić na targu.
Była mżawka, było zimno i jak dla mnie, na targu nie było wiele ciekawych rzeczy. Być może należę do pokolenia, które jest rozpieszczone wygodą kupowania przez internet, ewentualnie w centrach handlowych, gdzie jest zawsze ciepło i nie pada na głowę.
W każdym razie wycieczkowicze wyglądali na zadowolonych. Kupowali  eleganckie, pikowane  zimowe kurtki, wiklinowe koszyki, znicze, legginsy, skarpetki, swetry, rękawiczki, słodycze, grzyby a także ozdoby z plastikowych kwiatów.
Po około dwóch godzinach pojechaliśmy autokarem na drugie targowisko, usytuowane tuż przy rzece Olzie. Tu było jeszcze więcej stoisk i jeszcze więcej wszystkiego. Miałam 2,5 godziny wolnego czasu, więc postanowiłam zwiedzić stare miasto. I to był strzał w dziesiątkę. Cieszyn jest naprawdę urokliwym  miasteczkiem, z kamieniczkami, latarniami i kostką brukową. A z racji kiepskiej pogody na ulicach było niemal całkiem pusto, więc były to idealne warunki do zwiedzania i robienia zdjęć.
O godz. 13:00 odjechaliśmy w stronę Brna. W drodze powrotnej był jeden postój przy Autogrillu na wysokości Ołomuńca.
Do domu przywiozłam trochę ciuchów dla dzieci, bluzę, zapas Kasztanków i Prince polo i Krówek.
Ogólnie rzecz biorąc, cieszę się, że miałam okazję zrobić mały research odnośnie turystyki zakupowej w Polsce i na pewno jeszcze skorzystam z usług biura Luňáček. Od tego roku w ofercie jest wyjazd do Primarku w Wiedniu. Tam mnie nie może zabraknąć!


Ul. Przykopa, tzw. Cieszyńska Wenecja



Ul. Przykopa


Restauracja na ul. Przykopa




Most graniczny



Park Pokoju

Rynek

wtorek, 4 października 2016

Broń w Czechach

Dla naszych południowych sąsiadów broń nie jest żadną egzotyką. Średnio 7 osób na 100 przechowuje w domu pistolet, strzelbę lub karabin (lub kilka sztuk). Jest to europejska średnia - w Belgii i w Niemczech to wygląda podobnie, w Austrii około 13 osób na 100 ma broń, w Skandynawii 30-40 osób na 100.




Czesi mają w posiadaniu około 806 895 sztuk zarejestrowanej broni (dane z 2015r.). Szacuje się, że około kilkanaście tysięcy sztuk broni palnej jest bronią przetrzymywaną nielegalnie (tzw. broń niezarejestrowana).
W Polsce legalnie zarejestrowanej broni jest 390 820, przy czym ilość mieszkańców jest czterokrotnie wyższa. (Dane z 2015 r.)

Aby móc kupować, posiadać lub sprzedawać broń (pojedyncze sztuki, nie hurtowo) należy wyrobić sobie pozwolenie na broń (tzw. zbrojní průkaz).
Takie pozwolenie może otrzymać de facto każdy, kto jest zdrowy i nie był karany. 

Jak to wygląda w praktyce?
Wyrobienie pozwolenia na broń może zająć od jednego do kilku miesięcy. Wiąże się to z trzema odwiedzinami na komisariacie, raz na strzelnicy i raz u lekarza. Oraz z wydatkami (im więcej kategorii broni chcecie, tym wyższa będzie cena).

Krok pierwszy - to udanie się na komisariat policji, na którym zajmują się wydawaniem pozwoleń na broń. Tam trzeba będzie złożyć wniosek, że chcemy się ubiegać o w/w pozwolenie.

Krok drugi - to kurs posługiwania się bronią na wybranej przez nas strzelnicy. Nie jest to punkt obowiązkowy. Jeśli już to potrafimy, możemy pominąć kurs i udać się od razu na egzamin.

Krok trzeci - egzamin, który składa się z części teoretycznej i praktycznej. Egzamin odbywa się na strzelnicy, którą wskaże nam policja. Co do teorii - możemy udać się na kurs lub opanować ją sami. Test z odpowiedziami jest dostępny w internecie. Składa się z 485 pytań. Na egzaminie losuje się zestaw 30 losowo wybranych pytań. Potem następuje egzamin praktyczny, podczas którego egzaminator sprawdza czy potrafimy naładować/rozładować, złożyć/rozłożyć broń i w miarę celnie strzelać.

Krok czwarty - wizyta u lekarza. Należy udać się do swojego lekarza rodzinnego, który oceni nasze zdrowie psychiczne i fizyczne. Jeśli ma wątpliwości, ma prawo posłać nas na dodatkowe badania specjalistyczne (np. wzroku, słuchu czy psychologiczne).

Krok piąty - kiedy już mamy zdany egzamin i pomyślnie przeszliśmy badanie lekarskie, udajemy się na komisariat by wypełnić formularz z prośbą o wydanie pozwolenia.

Krok szósty - odbiór pozwolenia na broń na komisariacie.

 Pozwolenie można wyrobić sobie na 6 różnych kategorii:
Kategoria A - to broń kolekcjonerska (ke sběratelským účelům)
Kategoria B - do celów sportowych (ke sportovním účelům)
Kategoria C - do celów myśliwskich (k loveckým účelům) 
Kategoria D - do wykonywanie zawodu (k výkonu zaměstnání nebo povolání) 
Kategoria E - do ochrony życia, zdrowia, majątku (ochraně života, zdraví nebo majetku)
Kategoria F -  do prowadzenia badań pirotechnicznych ( k provádění pyrotechnického průzkumu)

Wiele osób ubiega się od razu o cztery kategorie: A,B,C i E. Ciekawostką jest, w Polsce praktycznie nieosiągalna, kategoria E. Pozwala ona nosić załadowaną broń przy sobie do celów ochrony osobistej. Nie trzeba wniosku o pozwolenie dla ochrony osobistej w żaden sposób uzasadniać. Wystarczy po prostu zakreślić odpowiednie pole na formularzu i przykleić znaczki skarbowe za ok. 100zł (każda kategoria to koszt 700Kc). Idąc dalej - zezwolenie rozciąga się z reguły na całą posiadaną broń, więc teoretycznie posiadacz kategorii E jest uprawniony nosić przy sobie nabitego kałasznikowa, choć niewielu to czyni ze względu na kwestie praktyczne.

Broń palną gazową i naboje do niej można kupić w sklepie i nie jest ku temu potrzebne żadne pozwolenie. Wystarczy dowód osobisty. 

Na przestrzeni ostatnich kilku lat malało zainteresowanie uzyskaniem pozwolenia na broń. Zmieniło się to w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Na komisariatach ustawiają się kolejki ludzi chcących zdobyć pozwolenie na broń. Czesi kupują także coraz więcej broni. Właściciele sklepów z bronią przeżywają  swój najlepszy okres.
Co jest tego powodem? Pracownicy strzelnic, jak również sami zainteresowani tłumaczą, że obawiają się zamachów terrorystycznych i wzrostu przestępczości, jakie miało miejsce w Europie Zachodniej. Do tego dochodzi pragmatyczny argument: "lepiej mieć, a nie potrzebować, jak potrzebować, a nie mieć".

Jak się to przekłada na poziom bezpieczeństwa w kraju? Czechy są w pierwszej dziesiątce najbezpieczniejszych krajów na świecie. Ilość włamań do domów prywatnych jest bardzo niska. Jedyny incydent z bronią, o jakim słyszałam, to zabójstwo w Uherskim Brodzie, gdzie to mężczyzna z problemami psychicznymi zastrzelił w hospodzie 8 osób.



Od upadku komunizmu były w Czechach trzy amnestie dla posiadaczy nielegalnej broni. Podczas ostatniej, która miała miejsce w 2009 roku, zebrano rekordowe 7901 sztuk nielegalnie przetrzymywanej w domach prywatnych broni. Ludzie przynosili głównie rewolwery i strzelby, ale z "perełek" znalazł się także karabin maszynowy i pistolet maszynowy, używany w czasie bitwy o Stalingrad.

Jeśli jesteście ciekawi, co oferują sklepy z bronią oraz jakie są ceny, można kliknąć na poniższe linki:
http://www.gundrak.cz/
http://www.armyarms.cz/
http://www.beareka.cz/
http://www.zbraneklapka.cz/zbrane/
http://www.zbraneusti.cz/ 

Źródła:
http://www.ceskatelevize.cz/ct24/domaci/1508532-cesi-vlastni-750-tisic-zbrani-nejvice-strelcu-je-ve-strednich-cechach
http://zbranekvalitne.cz/zbrojni-prukaz/
http://statystyka.policja.pl/st/wybrane-statystyki/bron/bron-pozwolenia/50841,Bron-pozwolenia.html
http://www.mvcr.cz/clanek/zbrane-a-strelivo-92.aspx 
https://en.wikipedia.org/wiki/Global_Peace_Index

czwartek, 15 września 2016

Powiedzenia, przysłowia, idiomy


Dziś przyjrzymy się czeskim powiedzonkom i idiomom, bo jak to mówił mój nauczyciel j. niemieckiego:"Bez gramatyki można żyć, ale bez  idiomów, człowiek nie zrozumie obcego języka."



No to lecimy:

zadarmo ani kuře nehrabe -czyli dosłownie: za darmo nawet kura nie grzebie, tj. za darmo umarło

jednoduche jako facka -proste jak strzał w pysk

mit hluboko do kapsy - mieć głeboko do kieszeni, tj, nie mieć pieniędzy

je mi to fuk - jest mi wszystko jedno

mit plne zuby - mieć pełne zęby, tj. mieć czegoś po dziurki w nosie

blesk z čistého nebe - grom z jasnego nieba

být za vodou - być za wodą, tj. mieć dużo pieniędzy

dělát mrtvého brouka - robić martwego chrząszcza, tj. udawać, że coś nas nie dotyczy

ježkovy voči - "oczy jeża", czyli zaskoczenie, nieoczekiwanie czegoś

má to své mouchy - ma to swoje muchy, tj. nie jest to doskonałe

natáhnout bačkory - naciągnąć kapcie, tj. umrzeć

pít jako duha - pić jak tęcza, tj. pić dużo alkoholu

puštěný ze řetězu - zpuszczony z łańcucha :)

jak prase v žitě - jak świnia w życie, tj. jak pączek w maśle

chlastat jako prase - chlać jak świnia 

dát někomu kopačky - dać komuś korki, tj. zakończyć związek

házet klacky pod nohy - rzucać kłody pod nogi

jako kdybys to vytáhl krávě z prdele - jakbyś wyciągnął krowie z dupska (u nas 'z pyska')

mít se jako pánbůh ve Frankrajchu - mieć się jak pan Bóg we Francji, tj. żyć w luksusie i bez problemów

na stará kolena - na stare kolana, tj. na stare lata

Oczywiście jest tego o wiele więcej. Bardzo dużo czeskich idiomów i powiedzonek ma także polskie odpowiedniki.

Kogo temat interesuje, może go zgłębić posiłkując się tymi stronami:
https://cs.wiktionary.org/wiki/Kategorie:%C4%8Cesk%C3%A9_idiomy
http://chi.cz/zajimave/idiom
http://www.idiomy.cz/ukazky-idiomu/ceske-idiomy/


Przypadkiem znalazłam piosenkę Jarka Nohavicy o tytule Jak prase v žitě która opowiada o błogim życiu w mieszkaniu spółdzielczym.

 




poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Gdzie z dzieckiem w Brnie?

Brno jest doskonałym miejscem dla rodzin z dziećmi ze względu na ogromny wybór atrakcji dla maluchów. Postanowiłam przygotować dla Was ściągę, w razie gdyby ktoś nie miał pomysłu, dokąd pójść z dziećmi.
Miejsca/atrakcje są posegregowane tematycznie. 

Hrádek plný hrátek - Brno – Černá Pole


Kawiarnie z bawialnią dla dzieci
http://www.veselakavarna.cz/puvodni/index.php  Měřičkova 20, Brno - Řečkovice
http://www.kavarna-zirafka.cz/  Husova 8a, centrum Brna
http://www.caffetripolikids.cz/ Masarykova 25, centrum Brna
http://www.kravalna.cz/ Pálavské náměstí 5, Brno-Vinohrady
http://www.detskacajovna.cz/ Josefská 1, centrum Brna
http://www.hradekplnyhratek.cz/ Volejníkova 2, Brno - Černá Pole
http://www.sampalero.cz/ Jezuitská 4, centrum Brna
http://www.cafevespa.cz/ Brno - Starý Lískovec/Bohunice
http://www.humptydumpty.cz/ Jaselská 16, centrum Brna

Przyroda
Obora Holedna - to idealne miejsce na spacer. W dzielnicy Jundrov, wokół wzgórza Holedna rozciąga się las, w których można pooglądać otoczony płotem wybieg dla dzików. http://www.ahojbrno.cz/brnensti-kanci/ , http://www.lesymb.cz/obora-holedna.html?id=36

Zoo - choć może od strony ulicy to tak nie wygląda, brneńskie zoo jest spore i jest tam co robić przez cały dzień (oprócz zwierząt są tam dwa place zabaw, z czego jeden to park linowy i kilka punktów z občerstvení: lody, parek v rohliku, langoš, frytki...). Zoo jest usytuowane na wzgórzu, co oznacza, że trzeba chodzić raz pod górę, a raz na dół. http://www.zoobrno.cz/

Brněnská přehrada (zwana przez miejscowych Prygl) czyli jezioro. Można tam popływać promem, kajakiem, żaglówką, zjeść specjały z ryb, pobawić się na placu zabaw (trzeba pojechać na Kozi horkę) pograć w petanque, ping pong, mini golfa czy siatkówkę.


Farma lam pod wzgórzem Hády http://www.lamacentrum.cz/

Muzea/nauka
https://vida.cz/ Centrum nauki dla dzieci
http://www.hvezdarna.cz/ Planetarium z ofertą programu dla dzieci
http://www.technicalmuseum.cz/ Bardzo ciekawe ekspozycje, a na najwyższym piętrze sala zabaw i eksperymentów dla najmłodszych
http://www.mzm.cz/pavilon-anthropos/ Ekspozycja poświęcona pradziejom ludzkości i nie tylko
http://www.rommuz.cz/ Muzeum kultury romskiej, ciekawa ekspozycja, w środku kawiarnia, możliwość zakupu pamiątek i publikacji
http://www.zetorgallery.cz/ Ekspozycja traktorów firmy Zetor, od tych najstarszych do najbardziej nowoczesnych. Pamiątki i zabawki do kupienia, a na piętrze pojazdy - traktorki dla maluchów.



Pavilon Anthropos


Zabawa/ruch (kiedy nie ma pogody)
Sala zabaw “Bongo” ul. Pražákova 51, Brno-Jih http://www.bongobrno.cz/
Świat klocków Lego w centrum handlowym Olimpia http://www.kostkoland.cz/
Sala zabaw (uwaga, obecnie jest w trakcie zmiany właściciela, być może za jakiś czas będzie działać pod inną nazwą!) Brno-Židenice http://www.nasehriste.cz/
Sala zabaw Modřice http://www.wikyland.cz/
Sala zabaw Brno-Slatina http://www.brunofamilypark.cz/atrakce/

Zabawa/ruch (kiedy jest pogoda)
Park Lužánky - duży park w środku miasta, gdzie można pospacerować z wózkiem albo pójść na plac zabaw lub treningowy tor jazdy rowerem dla dzieci  http://www.ahojbrno.cz/park-luzanky/

Bosa ścieżka http://www.chuzebezbot.cz/#!stezka-le/c217 W dzielnicy Brno - Líšeň na tę chwilę jest nieczynna, ale jest jeszcze druga na Královym Polu.

Plac zabaw przy kąpielisku http://www.funparkbrno.cz/funpark

Niedawno odremontowany plac zabaw w parku Tyršův sad w centrum miasta http://www.vzmb.cz/fotogalerie/slavnostni-otevreni-hriste-v-tyrsove-sadu/

Wilsonův les - las w dzielnicy Žabovřesky z placem zabaw i długimi ścieżkami spacerowymi. Od siebie dodam, że to świetne miejsce do biegania.  http://www.vzmb.cz/fotogalerie/wilsonuv-les/

Park Koliště - park w samym centrum (przy Teatrze Narodowym) z niewielkim placem zabaw


Ośrodek gastronomiczno-rekreacyjny w dzielnicy Brno-Líšeň. Mają dmuchany zamek, trampoliny, zjeżdżalnie, autka, piaskownicę, boisko do siatkówki, petanque i ping-ponga, mini zoo, specjały z grilla itd. http://www.eldorado-brno.cz/

Plac zabaw Mraveniště na Bystrcu niedaleko jeziora. Trampoliny, dmuchane zamki, zjeżdżalnia, piaskownica itp. http://www.detske-hriste.eu/index.php

Park linowy w Brnie-Pisarkach  www.junglepark.cz/

Park linowy w dzielnicy Brno-Lesná http://www.lanovecentrum.cz/cs/



Teatr

Kąpieliska
http://www.funparkbrno.cz/ Brno-Královo Pole
http://www.rivec.cz/ Riviera, Brno-Pisárky

Ośrodki z zajęciami/warsztatami/kursami dla dzieci

Inne
zamek Veveří
zamek Špilberk
Restauracja Výtopna, w której dania i napoje rozwożą modele kolejek elektrycznych. W ofercie maja także dziecięce menu. https://vytopna.cz/pages/starobrnenska

Na pewno tych miejsc jest więcej. Jeśli wiecie o czymś atrakcyjnym, o czym ja nie wiem, zachęcam do podzielenia się wiedzą w komentarzach:)

Sezonowe eventy
-mecz hokejowy Komety Brno - jeśli wasze dziecko zacznie się nudzić, w każdej chwili można wyjść z hali ;)
-biegi dla dzieci  - są organizowane często jako dodatek do biegów dla dorosłych, dlatego zachęcam do przeglądania tej strony: http://www.behej.com/terminovka Są tu biegi nie tylko w Brnie, ale w całych Czechach
-bożonarodzeniowy jarmark na Namesti Svobody - możliwość zakupu prezentów, smakołyków, mini ciuchcia i wielka drewniana szopka
-wrześniowe Slavnosti piva, vina i jidla na Namesti Svobody http://www.festivalvcentrudeni.cz/  (tu znajdziecie mniej więcej to samo, co na jarmarku, tylko bez świątecznych dekoracji ;)

-Den národnostních menšin - Dzień mniejszości narodowych - odbywa się zazwyczaj w drugiej połowie maja. Koncerty, degustacje, program kulturalny. Tu jest program z roku 2016: http://www.kr-jihomoravsky.cz/dennarodnostnichmensin/

-ghetto fest http://ghettofest.cz/akce/ program warszatów, koncertów i innych eventów w dzielnicy romskiej
-niektóre imprezy organizowane przez Duck bar w Kamenné čtvrti, np. Hody albo 1.maj  (dla małych i dużych) http://duckbar.cz/akce.html

Więcej linków/aktualne informacje


Rodinny pas to karta, którą warto sobie wyrobić, ponieważ upoważnia do wielu zniżek w salach zabaw, na basenach, w sklepach i innych miejscach. Tu znajdziecie więcej informacji: http://www.rodinnepasy.cz/

Szkółka języka polskiego w Brnie  - jeśli chcecie, aby wasze dziecko mówiło i pisało po polsku, znało geografię, historię i kulturę Polski, a nie macie czasu lub możliwości sami tego dopilnować, można zgłosić się pod ten adres:http://www.polonusbrno.org/szkolka.htm