Tańce średniowieczne i renesansowe (bo takimi się zajmujemy) jakoś nigdy mnie wielce nie pociągały, ale przyznam się, że coś w tym jest, no i, jakby nie patrzeć, to bardzo rzadka umiejętność :D
Nie myślcie tylko, że być członkiem takiej grupy oznacza głównie poruszać się w pięknych strojach i w ogóle same kokosy. Tak nie jest. To mnóstwo pracy, treningów, a także kosztów (wynajęcie sali do cotygodniowych prób, strój to jakieś kilkaset złotych wydatku, benzyna w przypadku dojazdów na miejsca wystąpień, bo jezdzimy po całych Czechach itd.)
Czasami dostajemy wynagrodzenie, a czasami tańczymy za darmo.
Ja tańczę w Rosecie dopiero rok i 3 miesiące, a już 4 razy występowałam z zespołem (na zamku Plumlov, na zamku Milotice, na ratuszu w Brnie-Reckovicach oraz na rynku w Brnie, tzw. Svobodziaku).
Publiczności zawsze podobają się nasze pokazy. Łączymy taniec ze scenkami rodzajowymi. Hitem tego roku jest scenariusz "O zalotnym szlachcicu", który to jest zmuszany przez rodziców do ożenku, ale woli podrywać damy dworu. Pod koniec okazuje się, że z każdą z nich ma dziecko ;)
Staramy się, by nasz wygląd (stroje, obuwie, fryzury ale także zachowanie) był autentyczny i wiernie oddawał wzorce z przeszłości. Staramy się również szkolić pod okiem specjalistów. Uczy nas m.in. instruktorka tańca historycznego z Pragi, pani Hana Tillmanová.
Tancerzy i tancerek nigdy za wiele, więc gdyby ktoś z Was był zainteresowany, Roseta nadal rekrutuje!
A oto część z nas (mnie tu akurat nie ma;) |
Fajna sprawa taki zespół taneczny. Pamiętam jak w harcerstwie kiedyś mieliśmy coś takiego jak dzień średniowieczny i były różne tańce :)
OdpowiedzUsuńdobrze pamietam ,ze uczeszczasz na zajecia taneczne do tej grupy? Diana
OdpowiedzUsuń