Niedawno odbyły się Czechach wybory samorządowe. Także w mojej miejscowości.
W skrzynce pocztowej codziennie pojawiały się ulotki zachwalające kandydatów.
Ale pewnego dnia znalazłam TO!
Ktoś (no, konkurencja oczywiście) wydrukował plakat informujący o tym, że jeden z kandydatów jest byłym agentem Służby bezpieczeństwa. (StB to odpowiednik SB). Aby to udowodnić, wkleił poskanowane dokumenty z państwowego archiwum...
To się dopiero nazywa antykampania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.