środa, 15 lutego 2017

Podsłuchane...


Jako że uwielbiam podsłuchiwać, nie mogło zabraknąć postu z fragmentami rozmów czy wypowiedzi podsłuchanych przeze mnie ludzi...

"W Polsce byłem tylko raz. W więzieniu."
Kiedy słyszy się coś takiego z ust sąsiada, starszego pana, to może oznaczać tylko jedno - zapowiada się ciekawa opowieść!
A oto jej ciąg dalszy:
"Byłem młody i głupi. Byliśmy z kolegami na Śląsku Cieszyńskim. Nigdy nie byłem za granicą, toteż chciałem przepłynąć Olzę i zobaczyć, co jest po drugiej stronie rzeki. Wtedy złapał mnie pogranicznik. Trafiłem do polskiego aresztu na 48 godzin. Nie podobało mi się tam."

"Czy oni nawet na wykład muszą przychodzić z psem?" - spytał zirytowany znajomy, wykładowca biologii na uniwersytecie Mendla w Brnie, który przyjechał do Czech z Serbii.

"Czy w Polsce jest legalna antykoncepcja?" -pyta pielęgniarka w prywatnym gabinecie ginekologicznym.

"Gdyby kiedyś pan zauważył krwawienie z odbytu, to proszę się natychmiast do mnie zgłosić. Bo w Czechach jest wysoka zachorowalność na raka odbytu. Ale pan jest z Polski, to chyba pana to nie dotyczy." - usłyszał znajomy na badaniu kontrolnym od lekarza internisty.

"Nowy chłopak mojej mamy jest myśliwym, dlatego mamy pełną lodówkę dziczyzny. A ja bym tak zwykłego kurczaka zjadła..." - mówi z żalem nastoletnia dziewczyna.

"Możemy się od nich uczyć, jak się buduje autostrady" - mówi właściciel biura podróży Luňáček, po wjeździe do Polski podczas wycieczki zakupowej do Cieszyna.

Dwóch mężczyzn rozmawia w saunie:
-"Gdzie byliście na wakacjach?" 
-"Na Chorwacji."
-"A jak dzieci zniosły taką długą podróż?"
-"Normalnie. Dajesz im tablet, gapią się całą drogę. Pod koniec mają już oczy czerwone jak szczury laboratoryjne, ale przynajmniej w aucie jest cicho." 

"Ja nie wiem, po co nam to było. (Mówi właściciel skansenu w Rapotinie o rozpadzie Czechosłowacji). Oni (Słowacy)  zostali z gołą dupą, a my wcale nie lepiej."

"Mamo, a rodzice Pana Jezusa mówili po polsku czy po czesku?" - pyta mój 5-letni syn.

-"Co to za język?" 
-"Chyba słowacki".
-"Na pewno słowacki, przecież bym poznała. Często tam spędzaliśmy ferie zimowe."
-"No, ja też obstawiam, że to słowacki. "
Rozmawiają ze sobą kobiety w kawiarni, o tym w jakim języku mówią między sobą moje dzieci ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.