czwartek, 8 stycznia 2015
Szelma w Beskidach
Natknęłam się na artykuł w dodatku do Lidovych novin o powrocie wielkich drapieżników w czeskie góry.
W Beskidach pojawiły się dawno niewidziane wilki (w liczbie 2), niedźwiedzie (2-3 osobniki) i do 11 rysiów. Istnieje szansa, że ich liczba się w przyszłości zwiększy. Zwierzęta przychodzą ze Słowacji (może ze względu na lepszy rynek pracy i lepszą politykę prorodzinną Czech ;)
Według ekologów w ciągu ostatnich 100 lat nie zdarzył się w Europie żadny niebezpieczny atak wilka czy rysia na człowieka, natomiast ataki niedźwiedzi zdarzają się każdego roku. Najbardziej głośny był przypadek myśliwego Jana Gejdoša z Niskich Tatr, którego niedźwiedź dwa razy ugryzł w głowę.
W roku 2012 beskidzki niedźwiedź nagrał się na kamery monitorujące teren wojskowy. O niedźwiedziu krążacym w okolicach składu amunicji pisał Blesk w typowy dla siebie sposób ;)
Poplach u vojáků v Beskydech: Medvěd-narušitel v muničním skladu! (Alarm dla żołnierzy w Beskidach: Niedźwiedź intruz w składzie amunicji!)
A tak na marginesie: tytuł "szelma..." nie wziął się z nikąd. Szelma (cz.šelma) to po czesku "drapieżnik" ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.